Mój stan był okropny. Wymiotowałam krwią. Regularnie to się działo. Zawsze miałam przy sobie alkohol i nie jadłam prawie nic. Nie byłam w stanie wstać, żeby skorzystać z toalety, ponieważ byłam zbyt słaba. Załatwiałam się pod siebie przez prawie miesiąc… Umierałam… Kwas z mojego moczu zjadł moją skórę na biodrach i kości ogonowej, co ostatecznie spowodowało infekcję. Moje ciało gniło. Zdałam sobie sprawę, że umieram. Zdobyłam się na to, aby zadzwonić do mojego byłego i błagałam go o pomoc. Pojawił się z karetką i to on mnie uratował. Zdobyłam się na proszenie o pomoc dopiero po tylu latach…
Dziś Jessica jest innym człowiekiem. Chce pomóc innym walczyć z uzależnieniem i uruchomiła własną stronę internetową, gdzie wyciąga rękę do potrzebujących
Pomaganie innym jest głęboko satysfakcjonujące i stwarza poczucie przynależności, które uważam za zdrowe dla duszy. Myślę, że dzielenie się naszymi historiami ze sobą jest bardzo potężne i uzdrawiające. Uważam to także za błogosławieństwo w tym zepsutym świecie, gdzie nie ma empatii i serdeczności. Alkohol jest wszechobecny, a mimo to zabija więcej ludzi rocznie niż wszystkie inne używki… Dla mnie jest to prawdziwa społeczno-kulturowa tragedia. Sposób, w jaki jest reklamowany i gloryfikowany wszędzie, powinien być zakazany lub przynajmniej ograniczony
Nie sposób nie zgodzić się z ostatnim zdaniem modelki. Alkohol jest wszechobecny. Widzimy go wszędzie. Czy jest to potrzebne?