3. Łobuz kocha mocniej
Czy kocha, to pewnie kwestia do dyskusji, ale na pewno jest „bardziej” niż statystyczny Romek albo Krzysiek. On nie będzie się czaił, kombinował jak zagadać, on weźmie i to zrobi. I nie przyjmie odmowy! O nie, on jasno deklaruje, że nigdy się nie podda, a to robi wrażenie i mile łechcze ego, bo kto nie lubi czuć się wyjątkowym? I to jeszcze w oczach takiego zdobywcy! Prawdziwa nobilitacja. Cóż z tego, że kobieta nie jest dla niego żadną partnerką, a jedynie łupem. Przynajmniej łowy wyglądają tak, że aż się chce być antylopą dla wygłodniałego lwa. Jakaż to miła odmiana po wyleniałych sierściuchach ze stępionymi pazurami!
Kobiety chętnie ulegają draniom, bo oni wiedzą, jak oczarować. To ich fach i są w tym znakomici. Niegrzeczny chłopiec ma gadane, posługuje się słowem jak sir Lancelot mieczem, mówi to, co kobieta najbardziej chce usłyszeć. I na każdym kroku daje do zrozumienia, że ty, właśnie ty jesteś godna jego awansów. No bomba. Miał tyle możliwości dookoła, a wybrał mnie! Jak tu się nie poddać jego magii? I niech ktoś jeszcze raz powie, że jestem szarą myszką, na którą nikt nie zwróci uwagi!
4. Nie ma róży bez kolców
Niegrzeczni chłopcy gwarantują świetną zabawę, seryjne orgazmy i masę uniesień. Do czasu. Łobuz, żeby zdobyć upatrzoną kobietę, poruszy niebo i ziemię, ale tam, gdzie rozanielona dziewczyna widzi początek, on dostrzega koniec. Zdobył, dał lasce masę frajdy, ale przecież niczego jej nie obiecywał. A nawet jak obiecał, to wiesz maleńka, na moich zasadach, wolność nade wszystko. Warto w tym momencie zaznaczyć różnicę pomiędzy zwykłym seryjnym uwodzicielem a prawdziwym suczym synem, bo ta kategoria niegrzecznego chłopca jest całkiem pojemna. Pół biedy, gdy trafi się na kogoś, kto lubi skakać z kwiatka na kwiatek, ale w gruncie rzeczy nie jest jakoś bardzo szkodliwy i gdy serduszko się w końcu zagoi, można go nawet mile wspominać. Gorzej, gdy przymiotnik „niegrzeczny” to zwykły eufemizm i gość jest klasycznym złamasem.
Więcej na kolejnej stronie: