Dziennikarka zwróciła uwagę, że być może Izabela zachowuje się w taki sposób, bo nadal kocha Kazimierza, a ten ją zranił.
A może było odwrotnie? To ja od niej uciekłem (…) Ja z nią żyłem trzy lata. Z czego dwa odchodziłem. Jak odszedłem, to ona jeszcze dwa lata udawała, że żyjemy razem – wyznaje Marcinkiewicz. Mojej stalkerki nic nie zatrzyma. Będzie to robić do końca. Do mojego grobu. (…) Starałem się zrobić wszystko, by jej nie skrzywdzić. Mam prawie 60 lat i nie wiem, ile jeszcze pożyję. Nie mam zamiaru tracić życia tylko dlatego, że ktoś zagiął na mnie parol i postanowił mnie wykończyć. Tym bardziej że to już jest nie do wytrzymania.
Marcinkiewicz nazywa życie z Izabelą „horrorem” i zapewnia, że nigdy by do niej nie wrócił.
(…) mi trafił się horror. Do horrorów się nie wraca. Horrorów nie ogląda się wiele razy. Raz się obejrzy. I się do nich nie wraca. Długo – mówi.
Na odpowiedź Izabeli nie trzeba było długo czekać. Na Facebooku opublikowała post, w którym odniosła się do słów byłego męża. Twierdzi np., że na słynnym nagraniu Marcinkiewicz nie siedział na sedesie, tylko na sofie. Sugeruje mu też słabość do alkoholu (zachowujemy oryginalną pisownię).
Więcej na kolejnej stronie: